Rowerowa Kraina TR2. DOT198
Szczegóły trasy
Obszerna pętla z portfolio Rowerowej Krainy. Poprowadzona bardzo różnorodnymi drogami: od kamienistych stromych ścieżek do luksusowych asfaltów (po stronie czeskiej). W części polskiej wyznakowana (nr 2), u naszych sąsiadów nie. Ze względu na długość i przewyższenia, w całości, proponuję ją doświadczonym rowerzystom. Jednak w sposób naturalny trasa dzieli się na dwie mniejsze pętelki, które można zacząć w Jakuszycach. I te mogą spokojnie zrobić mniej zaprawione ekipy. Opis zacznę w Szklarskiej Porębie, kierunek przeciwny do wskazówek zegara.
1. Szklarska Poręba – Kopalnia Stanisław (0 – 7,5 km)
Wymagająca, szczególnie na początku (do 15%), część podjazdowa. Do zrobienia jest około 350 m przewyższenia na 7,5 km. Nagrodą jest wyrobisko kopalni kwarcytu z rewelacyjnymi pejzażami. Warto zaplanować tutaj dłuższy pobyt i zwiedzenie wybranych poziomów.
2. Kopalnia Stanisław – granica (7,5 – 19,8 km)
Trasa biegnie tutaj leśnymi duktami, zasadniczo przyjemnymi do jazdy. Dwa fragmenty są jednak troszkę trudniejsze. Krótka kamienista ścieżka łącznikowa (na 10,4 km) oraz rozryty objazd budowy w Jakuszycach.
3. Harrachov – Mumlava (19,8 – 30,7 km)
Strefa komfortu! Po zjeździe szutrem do stacji kolejowej Harrachov przenosimy się, na długo, na luksusowe asfalty. Karkonoska Magistrala doprowadza nas do Mumlavy i do, zdaniem wielu, najpiękniejszego wodospadu Karkonoszy. Jednak cały ten odcinek jest wspaniały: z licznymi progami, imponującymi slajdami (pochylniami) czy żłobionymi odwojami. Dla pięknoduchów miejsce obowiązkowe. Nawet nie zauważamy ciągłego zdobywania wysokości na tym odcinku.
4.Krakonošova snídaně – Jakuszyce (30,7 – 45,3 km)
Na rozdrożu skręcamy w stronę Polski. Kontynuujemy podjazd, który utrzymuje przyjazne, nie przekraczające 10%, nachylenie. Później jest dłuższa „huśtawka” podjazdowo-zjazdowa. Od 40 km w dół. Droga jest gładka, zacieniona. Brakuje trochę widoków, choć na szczęście coś się czasem przebija.
5. Granica – Szklarska Poręba
Do Polski wjeżdżamy drogą 10. Nie jest tak ruchliwa jakbyśmy oczekiwali ale.. szału nie ma. Na szczęście po 2 km zjeżdżamy na leśne szutry i na luziku docieramy do miasta. Po drodze mijamy zrujnowany zakład przetwórstwa kamienia.